Pho
Od dawna nosiłam się z zamiarem zrobienia pho, czyli tradycyjnej wietnamskiej zupy. Lubię ją testować w różnych orientalnych jadłodajniach i mam swoje ulubione miejsca, gdzie podają naprawdę dobrą. Taka knajpa znajdowała się np. obok mojej byłej pracy, gdzie wielka micha aromatycznej zupy była obowiązkowym punktem dnia kilka razy w tygodniu. Zaletą pho jest fakt, że jest to potrawa tania i „wszystkomająca”, tak naprawdę nie trzeba już zastanawiać się nad drugim daniem. Można się długo spierać, która metoda przygotowywania pho jest tą najlepszą i prawdziwie tradycyjną. Ja skorzystałam z przepisu z BBC Food, który podrzucił ktoś na grupie kulinarnej na Facebooku, bo miałam w domu wszystkie, dosłownie wszystkie składniki (sosów takich jak rybny, sojowy czy teriyaki używa się u nas często i nie tylko do dań azjatyckich). Zmieniłam tylko nieco sposób gotowania, bo w oryginale autorka użyła wolnowaru (ja nie mam, mam za to garnki ze wskaźnikami termokontroli, które w zupełności wystarczyły). I wyszło coś tak pysznego, że bez obaw mogę przekazać ten przepis dalej i polecić Wam gorąco zrobienie zupy pho.
Potrzebujemy: garnek z grubym dnem
Składniki:
- mięso z kurczaka – 0,7 – 1 kg (u mnie pierś + 2 ćwiartki)
- szeroki makaron ryżowy – 200 g
- papryczka chili – 2 szt. (zostawcie trochę ziaren)
- czosnek – 4 ząbki
- cebula – 1 szt.
- świeży imbir – 20 g
- przyprawa 5 smaków – 1 łyżeczka
- ciemny sos sojowy – 4 łyżki + do doprawienia
- sos rybny – 1 łyżka + do doprawienia
- (opcjonalnie) – sos teriyaki – 2 łyżki
Do podania:
- dymka – 6 szt
- kiełki – 1 garść
- świeża kolendra – 0,5 pęczka (ja ostatecznie nie dodałam)
- limonka – 1 szt.
Przygotowanie:
Na dno garnka wkładamy: chili pokrojone w cienkie plasterki, przepołowione ząbki czosnku i posiekaną drobno cebulę, obrany i pocięty w jak najcieńsze plasterki imbir i dodajemy przyprawę 5 smaków, po czym dokładnie wszystko mieszamy. Na warzywach układamy kurze mięso (oczyszczone, obrane ze skóry, ale nie pocięte) i wszystko zalewamy 1 litrem wody. Gotujemy min. 5 h na małym ogniu (ja gotowałam 5 h jednego dnia wieczorem, a nazajutrz jeszcze ponad 2 h). Miękkie mięso „rozbieramy” i odstawiamy. Makaron przygotowujemy według instrukcji na opakowaniu, odstawiamy. Doprawiamy rosół sosem sojowym i rybnym (ja dodałam jeszcze troszkę teriyaki, choć nie jest on wietnamski). Do każdej miseczki nakładamy porcję makaronu i mięsa, zalewamy esencjonalnym rosołem i posypujemy posiekanym chili, dymką, kiełkami i kolendrą. Podajemy dodatkowo z sosem sojowym i ćwiartkami limonki do indywidualnego „dosmaczenia”
Smacznego!
Be the first to comment.