Kopytka
Kopytka – kocha je każdy fan tradycyjnej polskiej kuchni. Kiedyś uważałam je za dodatek nudny i nijaki, miałam też oczywiście problem z rozróżnianiem kopytek i leniwych. Dziś bardzo je lubię, tak jak reszta rodziny. Jednak nie jemy ich często, a tylko wtedy, kiedy z poprzedniego obiadu zostanie nam sporo ziemniaków. Dla mnie są pysznym daniem same w sobie, z ziołami albo zrumienioną cebulą. Jeśli ktoś woli pełny obiad – voilà, dziś na stole i kotlety i kiszona domowa kapusta na ciepło i właśnie kopytka. Przepisów na nie jest chyba tyle, ile kucharek na świecie, ale wszystko i tak zależy od mączności ziemniaków. Ja proporcje sprawdzam na bieżąco i dostosowuję właśnie do ich jakości.
Potrzebujemy: miskę, stolnicę, duży garnek, cedzak
Składniki:
- ugotowanie, przeciśnięte przez praskę ziemniaki – 1,5-1,6 kg
- mąka pszenna (u mnie tortowa) – 2 szkl.
- jajko – 1 szt.
- sól
Przygotowanie:
Ziemniaki wkładamy do miski, mieszamy z mąką, wbijamy jajko i doprawiamy solą. Wyrabiamy miękkie, elastyczne ciasto (może się kleić trochę do ręki). Z ciasta odrywamy po kawałku i na podsypanej maka stolnicy rolujemy wałek, który następnie lekko spłaszczamy i tniemy ukośnie ostrym nożem na kopytka. Wrzucamy partiami na osolony wrzątek, na początku mieszając, i wyławiamy cedzakiem 2-3 minuty od wypłynięcia na powierzchnię. Najlepiej podawać od razu. Jeśli chcecie zaserwować je później, najlepiej przełożyć kopytka na talerz skropiony olejem i dodatkowo polać je paroma kroplami oleju, wymieszać. Pysznie smakują ze zrumienioną cebulą czy jogurtem greckim.
Smacznego!
Be the first to comment.