Zielony bulgur z pieczonymi pomidorami, oliwkami i fetą
Ten miły zielony torcik wymyśliłam sobie, kiedy został mi ugotowany bulgur i nie miałam chwilowo co z nim zrobić. Tak naprawdę to nic odkrywczego, sprawdzone połączenie smaków o których wiemy, że do siebie pasują. No i kolorów (je się też oczami, pamiętacie?). Torcik świetnie sprawdzi się jako lekka kolacja i chociaż jadłam go na zimno, myślę, że będzie bardzo dobry również jako ciepłe danie. Przekonajcie się sami!
Potrzebujemy: garnek, patelnię, blender ręczny, małą miseczkę lub miniforemkę torcikową (śr. 12 cm)
Składniki:
- bulgur – 0,5 szkl.
- brokuł – 1 szt. (mały)
- czosnek – 2 duże ząbki
- pomidorki koktajlowe – 8 szt.
- czarne oliwki – 1 garść
- ser feta – 4 łyżki
- pestki słonecznika – 1-2 łyżki
- olej – 1 łyżka
- sól, pieprz
Przygotowanie:
Kaszę przygotowujemy według instrukcji na opakowaniu. W garnku gotujemy do miękkości brokuł, studzimy go i albo bardzo rozdrabniamy widelcem i przeciskamy czosnek albo blendujemy (razem z czosnkiem), jeśli chcemy uzyskać zupełnie gładką konsystencję. Obficie doprawiamy solą i pieprzem i mieszamy z bulgurem i połową fety. Powstałą masę przekładamy do miseczki albo foremki i ściśle ugniatamy łyżką równając z krawędzią. Odstawiamy do lodówki na 1 h. Na suchej patelni prażymy słonecznik aż zacznie pachnieć i studzimy go. Na tej samej patelni podpiekamy na odrobinie oleju pomidorki aż zaczną pękać i pachnieć. Odwracamy foremkę/miseczkę, bulgur ląduje na talerzu. Zestalony zielony torcik dekorujemy pomidorkami, oliwkami, słonecznikiem i resztą fety, solimy i pieprzymy do smaku. Gotowe!
Smacznego!
Be the first to comment.