Ciecierzyca po bretońsku
Ciecierzycę uwielbiam! W daniach na ciepło i zimno, w sałatkach, każda okazja jest dobra, żeby sobie pochrupać. Gdzieś przeczytałam określenie „egzotyczna siostra fasoli”, co doskonale wpisuje się w klimat dzisiejszego dania, gdzie fasola została zastąpiona cieciorką. Danie, które u mnie wpada do kategorii typowo męskich (boczki, kiełbasy – to uwielbiają moi faceci… ale piękne panie też z pewnością nie pogardzą takim garnuszkiem pełnym aromatu). Póki jeszcze zima trzyma – zapraszam na michę pięknie pachnącej, parującej ciecierzycy po bretońsku. To danie pyszne, łatwe i swojskie, a do tego ekspresowe!
Potrzebujemy: dużą patelnię, praskę do czosnku
Składniki:
- wędzony surowy boczek (w tym przypadku wędzony przez nas) – 100 g
- dojrzewająca paprykowa kiełbasa (np. palcówka albo chorizo) – 200 g
- ciecierzyca – 1 puszka
- passata pomidorowa (u mnie domowej roboty) – 0,6-o,7 litra
- cebula – 2 szt.
- czosnek – 3 ząbki
- majeranek – 1 łyżeczka
- suszony tymianek – 1 łyżeczka
- sproszkowana wędzona papryka (domowej roboty) – 2 łyżeczki
- płatki chili – 0,5 łyżeczki (dodajcie całą lub nawet więcej, jeśli jesteście fanami pikantnych potraw)
- cukier – 2 spore szczypty
- liść laurowy – 2 szt.
- ziele angielskie – 2 szt.
- (opcjonalnie) olej – 1-2 łyżki
- sól, pieprz
Przygotowanie:
Na rozgrzanej patelni prażymy boczek pokrojony w kostkę, aż wytopi się trochę tłuszczu, nie na skwarki. Dodajemy posiekane cebule (jeśli boczek jest chudy, dolewamy kapkę oleju), majeranek i tymianek oraz kiełbasę pokrojoną na plastry. Smażymy do zezłocenia cebuli, dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek i po chwili wlewamy ciecierzycę (razem z zalewą). Zagotowujemy całość, po czym wlewamy passatę, dodajemy listek laurowy i ziele angielskie, doprawiamy papryką wędzoną i chili, solą i pieprzem oraz cukrem. Gotujemy przez kwadrans pod przykryciem, na koniec „dosmaczając’ wedle gustu solą i pieprzem. Podajemy z ulubionym pieczywem.
Smacznego!
Be the first to comment.