Makaronowe babeczki z dojrzewającą szynką i pomidorami
Jak przygotowujecie makaron do rosołu? Ja przeważnie gotuję go po prostu w zupie. Chyba, że do stołu siada więcej osób – wtedy gotuję go i podaję osobno. Każdy nalewa sobie zupę i dodaje do niej tyle kluseczek, ile najbardziej lubi. Trochę trudno utrafić wtedy z ilością makaronu, najczęściej sporo go zostaje. Szukając pomysłu na utylizację krojonych nitek, pomyślałam – czemu nie zrobić makaronowych babeczek? To naprawdę super patent na zagospodarowanie klusek; są już ugotowane, więc zrobienie babeczek naprawdę nie zajmuje dużo czasu. A nawet, gdybym gotowała makaron specjalnie w tym celu, nie trwałoby to o wiele dłużej, bo cienka krajanka którą użyłam, potrzebuje tylko 3 minut, aby zmięknąć. Jeśli jesteście zabiegani i nie lubicie spędzać w kuchni długich godzin, to jest danie dla Was.
Potrzebujemy: sprawny piekarnik, formę do muffinek (na 12 szt.), miseczkę, tarkę o drobnych i grubych oczkach, ewentualnie garnek do gotowania makaronu oraz sitko
Składniki:
- ugotowany makaron – ok. 300 g
- jajka – 2 szt.
- starty parmezan – 12 łyżek
- dojrzewająca szynka – u mnie szwarcwaldzka, ale może być serrano, speck, parmeńska itp. – 12 plastrów
- mozzarella – 125 g (1 kulka) lub więcej
- sos pomidorowy – 12 łyżek (może być kupny, ja użyłam domowy Sos pomidorowy, który wcześniej zawekowałam na zimę)
- pomidorki koktajlowe – 1 garść
- zioła prowansalskie – 1 łyżka
- olej i mąka – do wysmarowania i oprószenia formy
Przygotowanie:
Piekarnik nastawiamy na 180 stopni. Parmezan ścieramy. Do ugotowanego makaronu wbijamy jajka i dodajemy starty parmezan. Mieszamy wszystko dokładnie (powstanie gęsta paćka, ale o to chodzi). Mieszankę makaronowo-serową rozkładamy w równych porcjach w zagłębieniach formy i wygniatamy z nich łyżką „foremki”. Do środka upychamy po plastrze szynki i do każdej porcji nakładamy czubatą łyżkę sosu. Na każdą babeczkę nakładamy tyle samo startej mozzarelli i po kilka plasterków pomidorów. Posypujemy ziołami i wstawiamy do nagrzanego piekarnika na 30 minut lub nieco więcej – aż ser na wierzchu gdzieniegdzie apetycznie się zrumieni. Podajemy po lekkim wystudzeniu.
Smacznego!
Arkadiusz
25 października 2016
Fajny przepis na pożywne danie dla rodziny. Gratuluje pomysłu i pozdrawiam serdecznie 🙂
Karolina
30 października 2016
Dziękujemy i polecamy się uwadze 🙂