Porterówka Miśka
Pora na pierwszy „procentowy” wpis na Local Foodie! Minęło południe, więc można. Tym bardziej, że mam dobry powód do zaprezentowania przepisu na nalewkę z portera. Otóż – niestety – przeziębiłam się na urlopie (wieczorne przesiadywanie w knajpie, do tego z gołymi nogami, jest już ryzykowne w sierpniu). Mąż zaproponował mi na rozgrzanie kieliszek porterówki własnej roboty (według przepisu naszego kolegi Michała – dzięki, Misiek!) i to postawiło mnie na nogi. Zacny trunek! Na pewno będzie jak znalazł w zimowe wieczory; jeśli nastawicie go teraz, będzie gotowy do wypicia późną jesienią. Polecam!
Potrzebujemy: garnek
Składniki:
- piwo porter (sprawdzone: Żywiec lub Okocim) – 1 litr
- spirytus – 0,5 litra
- cukier – 1,5 szkl. (w oryginalnym przepisie 2,5 szkl. ale wtedy nalewka jest słodka jak ulepek, najlepiej dać mniej)
- cukier wanilinowy – 16 g
Przygotowanie:
W garnku podgrzewamy piwo, mieszamy z cukrem. Studzimy i dolewamy spirytus. Mieszamy. Przelewamy do butelki i odstawiamy na minimum miesiąc (najlepiej na 3 miesiące, wtedy smak jest optymalny).
Smacznego!
Be the first to comment.